piątek, 22 stycznia 2010

Za 30 dni otwarcie basenu w Aninie...

... miało nastąpić, ale nie nastąpi. Budowa miała się skończyć 23 lutego 2010 roku. Taki termin zapisany jest w umowie między wawerskim ratuszem a wykonawcą, czyli firmą Zambet SA z Pułtuska. Już dziś jednak wiadomo, iż o otwarciu możemy jedynie pomarzyć.

Budowa stoi! Jakby mało było poprzednich opóźnień, mroźna zima powoduje ko-lejne. Od połowy grudnia zostały wstrzymane wszystkie tak zwane mokre roboty. Przy ujemnych temperaturach nie da się ich bowiem prowadzić. Prace te już dawno miały zostać ukończone, a w chwili obecnej inwestor powinien przejmować obiekt i przyklepywać ostatnie odbiory techniczne.


Zambet chwali się certyfikatami jakości, tymczasem na oblodzony dach
wysyła ludzi bez zabezpieczeń.


Andrzej Kobus - zastępca naczelnika wydziału infrastruktury w wawerskim ra-tuszu, potwierdza opóźnienie na budowie. - W chwili obecnej stopień wykonania inwestycji, zarówno rzeczowy, jak i finansowy wynosi ponad 75 procent. Będziemy aneksować umowę. O karach dla wykonawcy za opóźnienie zdecydujemy pod ko-niec budowy, gdy będzie już wiadomo, jak duże jest opóźnienie i czego nie dało się zrobić na czas. Przewidujemy, że otwarcie basenu nastąpi w maju tego roku. Chy-ba że mroźna zima będzie trzymała aż do marca czy kwietnia. Wówczas nie da się prowadzić robót i oczywiście termin ulegnie przesunięciu. Na szczęście przed przyjściem mrozów MPWiK udało się zakończyć podłączenie basenu do kanalizacji przy ulicy V Poprzecznej. Wszystkie prace z tym związane są już zakończone. W tej chwili trwają jedynie ostanie odbiory techniczne, które lada moment powinny być zakończone - mówi.


Nie otynkowane ocieplenia zamarzająca woda z topniejącego śniegu porozsadza
i trzeba je będzie robić od nowa.

Optymizmowi ratusza, zakładającego, iż basen uda się otworzyć w maju, dziwi się była inspektor nadzoru budowlanego Anna Miara, która zrezygnowała z tej funkcji w proteście przeciwko nadużyciom na budowie i brakowi reakcji ratusza na tę sytuację. - 30 grudnia 2009 r. powinny być zakończone wszystkie prace budow-lane łącznie z rozruchem. W tej chwili powinny trwać odbiory Sanepidu i innych służb oraz ostatnie prace wykończeniowe np. montaż mebli, klamek, zamków, osłon, luster itp. Co mamy na dzisiaj? Obiekt niedokończony, nieogrzewany - des-trukcja wykładzin ceramicznych i tynków - gwarantowana. Elewacje ze szkła i alu-minium oraz świetliki miały zostać zmontowane do 28 lutego 2009 r. Świetlików nie ma do dzisiaj - te, które są - zostały zmontowane bez projektu technicznego, który powinien wykonać dostawca, firma Bastion z Mławy. Szklane elewacje - montowano je przez ostatnie dwa miesiące - ok. 10 stycznia 2010 - czyli 10 miesięcy po termi-nie. Wszystkie instalacje technologiczne powinny być zakończone do 30 września 2009 r., tymczasem roboty trwają do dzisiaj. Na początku października 2009 r. basen powinien zostać napełniony wodą i rozpocząć się rozruch instalacji połączony ze szkoleniem personelu. Nie ma tego do dzisiaj. Stalowe wieże: wejściowa i zjeż-dżalni powinny były zostać zmontowane do marca 2009 r. - wraz z obudową powin-ny być gotowe do końca kwietnia. Konstrukcję stalową tych wież zmontowano z półrocznym opóźnieniem - obudowy nie ma do dzisiaj. Żelbetowa płyta lodowiska miała być gotowa do 30 maja 2009. Nie ma jej do dzisiaj - opóźnienie osiem mie-sięcy. Lodowisko łącznie z instalacjami powinno było być zakończone 30 paździer-nika. Podobnie jak wszystkie prace elewacyjne: tynki, wykończenia drewniane, fragmenty elewacji z blachy, ruszty pod zieleń, poliwęglanowa osłona lodowiska oraz wszystkie prace związane z zagospodarowaniem terenu: drogi wewnętrzne, parkingi z odwodnieniem, zieleń, posadzone drzewa, krzewy i trawa.

W środku hali zalegają pryzmy śniegu.

Według umowy 23 lutego 2010 r. obiekt miał być przedstawiony do odbioru końcowego inwestorowi. Generalny wykonawca ma obowiązek przygotowania obiektu i skompletowania dokumentacji umożliwiającej odbiór obiektu i jego do-puszczenie do użytkowania przez Państwową Inspekcję Sanitarną, Państwową Ins-pekcję Pracy, Państwową Inspekcję Straży Pożarnej, Państwową Inspekcję Ochro-ny Środowiska, Państwowego Inspektora Nadzoru Budowlanego i Dozór Technicz-ny.

- Szczególnie trudnym procesem jest dochodzenie do uzyskania odpowiednich parametrów wody w basenie, sprawdzanie systemu filtrów i skuteczności usuwania zanieczyszczeń. Sanepid wielokrotnie pobiera i bada próbki wody - liczba tych ba-dań zależy od sprawności całej instalacji. Do dziś basen nie ma też przyłącza gazo-wego. Obiekt nie jest ogrzewany i niszczeje. Na basenie powinno być zatrudnionych 46 osób. Szczególnie ważna jest obsługa techniczna, która powinna się już szkolić. Jeżeli tego się nie zrobi teraz, po przekazaniu obiektu urzędowi trzeba będzie zle-cać szkolenie ludzi oddzielnie za dodatkowe pieniądze - lub do obsługi przystąpią laicy - co odbije się na funkcjonowaniu obiektu. Kto sprawdzi poprawność funkcjo-nowania całego systemu elektroniki związanej z obsługą klienta? To też wymaga szkolenia personelu. W czasie odbiorów, jeszcze przed przekazaniem obiektu inwestorowi, Państwowa Inspekcja Pracy sprawdza m.in. stanowiska pracy. W pro-jekcie zaś nie ma wyposażenia pomieszczeń administracyjnych, a przecież tym po-winien zająć się zarządca obiektu. Jeżeli zostanie on wybrany dopiero po odbiorze końcowym przez inwestora - upłynie pół roku, zanim basen będzie mógł zostać uruchomiony - podsumowuje Anna Miara.


W świetle tych informacji majowy termin oddania basenu wydaje się co najmniej wątpli-wy. Sprawdziliśmy zresztą sami. Na budowie nic się nie dzieje. Kilku robotników usuwało jedynie śnieg z dachów. Co ciekawe na tablicy przed budową firma Zambet chwali się posiadanymi certyfikatami jakości, a tymczasem wysyła ludzi do niebezpiecznej pracy na oblodzonych da-chach bez żadnych zabezpieczeń (co zresztą wi-dać na zdjęciach). Budynku nie udało się do końca otynkować. Gdy przyjdzie ocieplenie, wo-da z topniejących śniegów zamarzając w nocy, porozsadza wykonane do tej pory ocieplenia. Jak dobrze pójdzie, do maja Zambet zlikwiduje jedynie szkody na budowie, jakie poczyni zima. By w maju basen był gotowy, trzeba cudu. Bo dotych-czasowemu wykonawcy raczej się to nie uda. Naszemu ratuszowi nie udało się jak do tej pory uzdrowić sytuacji na budowie. Dlatego też polecamy w tym celu usługi miejscowego cudotwórcy - uzdrowiciela. Redakcja służy adresem.

Andrzej Gzyło

artykul z http://www.gazetaecho.pl/cgi-bin/echo/iwa/2010_01_22/2

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz